sobota, 9 października 2010

kursik - kartka znad morza

W nawiązaniu do wyzwania patyczkowego prezentujemy dzisiaj kursik na kartkę, dla której natchnieniem były wizyty nad jeziorem Michigan, szczególnie po stronie południowej i wschodniej, gdzie przeplatają się cudnie barwy wody, nieba, piasku i zieloniutkiej plażowej trawy:

Gdybym mogła, to bym sobie kraft-pokój pomalowała w takie barwy... właściwie wyrażenie „gdybym mogła” nie jest do końca na miejscu, bo w zasadzie nie stoi na przeszkodzie nic oprócz konieczności przesunięcia zyliona kraftowych materiałów i narzędzi :) Póki co, jeziorny brzeg przedstawiam w o wiele mniejszym wydaniu, na kartce.

Potrzebujemy następujące składniki i narzędzia:

Kartka – baza
Kartonik mniejszy od bazy + ewentualnie jeden w rozmiarze pomiędzy tym a bazą, żeby powstała ramka
Zapałki
Gruba nić
Gruba igła do powyższej nici
Płótno
Bibułki w odcieniach niebieskości
Bibułka zielona ALBO patrz podprojekt
Opcja: koraliki (brązowe, żółtawe – plażowe kolory)
Cienka igła z nitką do przyszycia koralików
Opcja – lakier do paznokci, bezbarwny z brokatem
Klej, nożyczki

PODPROJEKT, czyli przygotowanie zielonego papieru – w oparciu o instrukcje na blogu iHanny .
Potrzebujemy:
Grubszy papier (kartka ze starej książki nadaje się znakomicie)
jasnozielona i żółta akrylówka
Pędzel (najlepiej dość szeroki, przyspiesza malowanie)
Spryskiwacz z wodą
Kawałek sztywnego plastiku, np. karta kredytowa

Malujemy kartkę zieloną akrylówką. Spryskujemy wodą. Czekamy, aż podeschnie i zeskrobujemy część farby kartą kredytową. Malujemy na żółto – powtarzamy te same kroki, czyli prysk prysk, czekamy, skrobiemy. Można to robić więcej razy dla ciekawszych efektów. Gdzieniegdzie przez farbę może przebijać druk – taka bonusowa niespodzianka :)

Wracamy teraz do projektu właściwego.

Przycinamy (płótno) i targamy (bibułki, malowana kartka) materiały i układamy sobie na sucho na kartoniku, żeby się zorientować, gdzie co przykleić. Górną krawędź wody dobrze jest obciąć od linijki, żeby horyzont wyszedł równy. Wszystkie komponenty należy przygotować trochę większe od kartonika.


Zaczynamy przyklejanie od góry – od nieba. Układamy bibułki warstwami, mogą nawet na siebie zachodzić. Potem dokładamy wodę, następnie trawy (zielona bibułka bądź pomalowany akrylówkami papier).

Bibułki przycinami na rogach na skos i podwijamy, po czym przylepiamy pod spodem. Da nam to ładnie wykończone brzegi. Trawę albo podwijamy w ten sam sposób, jeśli jest z bibułki, albo równiutko przycinamy wedle krawędzi.


Przyklejamy piasek z płótna, przycinamy brzegi.

Teraz pora na zapałki. Przycinamy je, by pozbyć się główek – u mnie mają 2-3 cm długości i nie muszą być równe :) (wykorzystałam do tego najgorsze nożyczki, jakie mam – szkoda mi było tych najostrzejszych.) Przyszywamy je, by przytwierdzić drewienka do podłoża – na zdjęciu widać dokładnie, jak przechodzi nitka. Szyjemy najpierw górną „linijkę” łączeń, potem dolną – albo na odwrót, to nie ma znaczenia.


Przyszywamy koraliki rozrzucone na piasku, nasze małe bursztynki.

Kartka właściwie jest gotowa – przyklejamy ją do kartonika pośredniego, co daje nam ramkę, a potem na bazę.

Opcje są rozmaite: zamiast niebieskiego nieba można się pokusić o inne kolory i zachód słońca; można pociągnąć wodę lakierem z brokatem – będziemy mieć błyszczące falki. Można dołożyć słońce, ptactwo, jakąś wyspę na horyzoncie. Wodę można również potraktować bezbarwnym embossingiem na gorąco.

Dobrej zabawy – i prosimy o pokazanie ewentualnych rezultatów zabawy z powyższymi technikami!

3 komentarze: